113 Ana górą…

Już jutro piątek, yay! Mimo, że ten tydzień był dość krótki (w poniedziałek i wtorek miałam wolne) to i tak się cieszę, że już się kończy. Ostatnio nie mam kompletnie motywacji do wykonywania najprostszych obowiązków, nie wspominając o nauce. Ciężko mi czasem nawet zmienić pozycję z siedzącej na stojącą, a jedyne co aktualnie sprawia mi … Czytaj dalej 113 Ana górą…

108 Walczę!

Hej! Wiem, że dawno mnie nie było, ale nie chciałam wracać do tego bloga. Chciałam się odciąć od jakichkolwiek triggerów, bo wreszcie zaczęłam prawdziwą walkę z chorobą. Tak nadal jest ciężko, tak mam lepsze i gorsze chwile, tak nadal mam ogromne wyrzuty sumienia, ale wiecie co? W sumie to nawet warto. Mimo, że moje życie … Czytaj dalej 108 Walczę!

107 Wiosna 🌸🥰

Hej! Nie pisałam ponad miesiąc, ale spokojnie zaraz to wszystko wytłumaczę. A więc zacznijmy może od początku... Ponad miesiąc temu trafiłam do prywatnego ośrodka specjalizującego się w leczeniu zaburzeń odżywiania. Dzięki odżywieniu organizmu, a przede wszystkim umysłu oraz codziennej kilku godzinnej terapii jestem o wiele dalej niż byłam wtedy, gdy pisałam tutaj ostatni post. Zmieniłam … Czytaj dalej 107 Wiosna 🌸🥰

106 Leczenie?

Waga: 47,9 kg Tak, wreszcie udało mi się zważyć na czczo. Brakowało mi tego tak cholernie, ale mega się cieszę, że w ciągu tego miesiąca nie przytyłam. Co prawda schudłam zaledwie 1 kg, ale lepszy rydz niż nic. Ten tydzień był dla mnie ciężki. Mam wrażenie, że leki zaczęły dobrze działać, więc się czuję coraz … Czytaj dalej 106 Leczenie?

105 Szczęście

Waga - słowo kluczowe. Niby takie niepozorne urządzenie, a niestety nieźle mi miesza w głowie. Nareszcie po jakoś 2 tygodniach przerwy udało mi się zważyć. Co prawda ważyłam się w ubraniach i w ciągu dnia, ale analizując moje wcześniejsze wyniki w tych godzinach i ubraniach wychodzi na to, że ważę coś koło 48 kg. Czy … Czytaj dalej 105 Szczęście

104 Lęk przed życiem

Hej! Powoli już dostaje pierdolca, bo ostatni raz byłam ważona dwa tygodnie temu. Jest cholernie ciężko, bo praktycznie ciągle o tym myślę. W sumie mogłabym jakoś pokombinować i kupić wagę, bo już powoli nie daję rady, jednak gdzieś tam w głębi się cieszę, że chociaż trochę „uwolniłam” się od wagi. Bardziej ją zaczęłam traktować jako … Czytaj dalej 104 Lęk przed życiem